Koniec Świata za nami. Jak było? Było zimno i ciemno. Zgodnie z planem, nie bacząc na mróz i pogodę wybraliśmy się, aby sprawdzić jak jest z tym końcem świata 2012 roku. Na miejscu zastaliśmy rozpalone ognisko i grupę strażaków z OSP Głuszyna. Choć było nas tylko dwóch uruchomienie stacji nie sprawiło problemu. To zasługa Piotra SP3UQE, który wszystko przygotował perfekcyjnie. O godzinie 18:00 rozpoczęliśmy pracę w paśmie 80 metrów. Spotkała nas niespodzianka. Na spokojnym paśmie po pierwszym CQ pojawiło się tyle stacji, że chwilami trudno było cokolwiek odebrać. Pracowaliśmy pod gołym niebem, na klawiaturę czasami spadały drobne płatki śniegu. Marzły ręce a szczególnie stopy. Dobrze, że dojechali Paweł SQ3RPM i Mariusz SQ3NVW, mogliśmy często zmieniać operatorów. Wspomogli nas również gościnnie Tomkowie SP3MYS i SQ3DZP oraz Piotr SQ3POX. W efekcie zrobiliśmy w ciągu dwóch godzin prawie 100 łączności w paśmie 80 metrów. Praca w paśmie 2 metrów nie bardzo się udała, w środku lasu słyszalność przemienników była słaba. Były również atrakcje nie związane z pracą na pasmach, a to za sprawą strażaków, którzy przyjęli nas gościnnie przy ognisku i toczyli długie opowieści o Końcu Świata. Poznaliśmy wójta gminy Kraszewice, obdarował nas okolicznościowymi kopertami (rarytas dla kolekcjonerów). Wpisaliśmy się na okolicznościową listę obecnych, która w kapsule zostanie zakopana w ziemi ku pamięci daty i miejsca. Ważniejsze momenty możecie pooglądać na zdjęciach, film Paweł też pewnie zmontuje. Nie dotrwaliśmy jednak do zapowiadanego przez wójta na godzinę 24:00 końca świata. Zwinęliśmy radiostację i po godzinie 21:00 wyjechaliśmy do Kalisza. To była dobra impreza klubowa.
73, SP3JBI
73, SP3JBI
{jgxgal folder:=[galerie/koniec.swiata.12] title:=[Koniec świata na Końcu Świata] cols:=[4]}